Nie to, że jestem jakaś nawiedzona, czy coś, ale jakoś dużo ostatnio myślę (tak, tak) i chciałabym Wam napisać o moich wczorajszych przemyśleniach. Chociaż po przeczytaniu tego posta może stwierdzicie, że jestem nienormalna. Ale jakby co, ostrzegałam i czytacie dalszą część na własną odpowiedzialność;)
To niewiarygodne, jak zmieniamy spojrzenie na różne sprawy, kiedy stajemy się rodzicami. Wczoraj zadzwoniłam do brata, m.in. żeby zapytać, jak się miewa jego kilkudniowa córeczka. Gadu, gadu i nagle brat (z natury mało wylewny) rozpoczyna niezwykle interesujący wykład o ... kupie maleństwa:)
"Wiesz, malutka taką fajną kupę robi i tak dużo, kurde, super, mówię Ci" - opowiada zachwycony.
Ja na to: "No ale jak fajną?" - Bo jakby trochę nie rozumiem.
Brat: "No mówię Ci, caały pampers i kolor taki ładny, jakby toffi. Ale nic nie czuć, coś ty. Chociaż może trochę czuć - taki zapach też jakby toffi. A w ogóle to przypomina te cukierki, wiesz krówki-ciągotki..."
Zdębiałam, po chwili wybuchnęłam śmiechem i stwierdziłam: człowiek musi kogoś bardzo kochać, żeby dojść do takich wniosków:) Fajnie, że mój brat jest ojcem:)
Oj zmienia się człowiekowi świat całkowicie, moim zdaniem na lepsze, a temat kupy na początku jest bardzo częsty i z widzenia rodzica ciekawy i istotny zwłaszcza przy pierwszym dziecku ;))))
OdpowiedzUsuńNa samą myśl o tym, jak ja się kiedyś mogę zmienić, aż chce mi się śmiać:)
UsuńSama jestem mamą i może ja się tak kupą nie zachwycałam, ale tatuś był tego bliski ;)
OdpowiedzUsuńDobra rozmowa^^
Haha, a jednak;)
UsuńU nas zachwycała się babcia, która do dziś (prawie dwulatek!) powtarza, że jego kupę to nawet jeść by mogła. Niemniej jednak ja każdy spacer z Mężem przez pierwsze tygodnie po porodzie potrafiłam mówić tylko o dziecku, pieluchach, ubrankach i tym podobnych. Podobno byłam beznadziejna:)
OdpowiedzUsuńHaha, ale się uśmiałam:)))))) To babcia jeszcze lepsza:)
UsuńTemat kupy- temat rzeka. Pamiętam jak to było z szarańczą. Kto dzisiaj już zrobił? Kola? Dwa razy? Nie Julka też robiła! Muszę sobie zapisywać! Oj było wesoło, choć akurat zapach nie należał do moich ulubionych. Za to zapach główek i stópek... łał.
OdpowiedzUsuńWidać, że brat się wkręcił. Będzie dobrym tatusiem.
Miło to słyszeć:) Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. A zapach główki też mnie zachwyca. Taki niewinny, uroczy:))) Ech...
UsuńHihi, to mi przypomniało jak jeszcze nosiłam pod sercem starszą córcię Teściowa powtarzała z rozmarzeniem, że w domu, w którym jest niemowlaczek zawsze tak ładnie pachnie (że niby dzieckiem, kosmetykami dziecięcymi, czy coś..). Jak już ten niemowlaczek z nami zamieszkał to z zaskoczeniem stwierdziłam, że w domu pachnie jednak inaczej - tak bardziej .. toffi :P
OdpowiedzUsuńI jeszcze przy okazji zapraszam do siebie po wyróżnienie! :)
UsuńHahaha:)))))) Dobry tekst! Ale się ubawiłam! Dziękuję:)
UsuńWOW WOW WOW!!! Dziękuję pięknie za wyróżnienie:*
UsuńO! Gówniany temat to podstawa rodzicielstwa ;) Wszystko się wokół kupy i mleka kręci na początku. Do zwariowania.
OdpowiedzUsuńAle wiesz, jak dziecko w domu się pojawia to pojawia się też taka inna atmosfera, taki zapach i to wszystko jest takie żywe. Uwielbiam domy, gdzie się noworodek pojawia :)
Ale miło się czyta Twój komentarz:) To prawda, domy w których pojawia się noworodek, zmieniają się nie do poznania. Pojawia się w nich nowe życie, zupełnie inny, pieluchowo-ciuszkowy bałagan i taki fajny klimat:))) A "gówniany temat" to chyba nawet post się powinien nazywać. Idealne określenie:))) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńNo kolor rzeczywiście ładny jest :) taka ochra.
OdpowiedzUsuńJak wchodzę do mojej siostry to pierwsze co rzuca się w nos to ten niesamowity zapach skóry niemowlaka, taki ...inny. Mogłabym wąchać głowę Lubki cały czas ;P Niesamowite są niemowlaki.
Ochra:))) Co określenie, to lepsze:) Ale rzeczywiście kolor idealnie, profesjonalnie nazwany. Pamiętam, że w dzieciństwie miałam farby plakatowe z wilkiem i zającem i miały bardzo ładne kolory, a każdy z nich był opisany. I tam był m.in. karmin i ochra. Nie rozumiałam tych słów i przez całe dzieciństwo myślałam, że mam farby zagraniczne, bo kolory są opisane w innym języku:) Głuptasek...
Usuń