załączam dowód, że udało mi się ostatnio usiąść do maszyny i nadrobić trochę szyciowych zaległości. Może to nie kolejna zabawka czy jakaś sukienka, ale tak samo trudno było znaleźć na to czas. I normalnie bym tych zdjęć nie wstawiła, ale przez to, że się ostatnio bardzo dołuję tym, że się czuję jak w kieracie, chciałabym się trochę pocieszyć. Wejdę, zobaczę, że przeróbki zrobione i samą siebie pocieszę, że do maszyny usiadłam. Dobrze, że chociaż dni są teraz dłuższe, to robi się raźniej. Jak wychodzę z pracy, jest jeszcze jasno:)))
Koniec końców kupka z ubraniami do przerobienia się zmniejszyła, co mnie niezmiernie cieszy, bo widzę, że coś się dzieje i małymi krokami idę do przodu. A to dowody:
A tu skrócone i podwinięte spodnie Skarba. Na zdjęciu jedna nogawka, reprezentująca całość. Nic nie widać, ale takie było światło, że cud, że w ogóle coś widać;)
Dziękuję Wam, że ze mną jesteście, że zaglądacie. Jest mi bardzo miło i naprawdę daje mi to dużo radości, a nierzadko kopa do działania. Dziękuję! A jak sobie pooglądam, co ostatnio uszyłyście, to aż się w środku uśmiecham. Takie skarby!
Gorąco pozdrawiam i życzę Wam dużo energii i dobrego nastroju!
:)
Doskonale Cię rozumiem :) Z tym, że ja nawet nie mam siły maszyny wyciągać, ale ostatnio odreagowałam szyjąc ręcznie ;) Pozdrawiam i życzę słońca!
OdpowiedzUsuńJeszcze troszke i słonko zagości na stałe na niebie i na pewno nie jednej z nas zrobi się raźniej. Wszywanie zamka do uszytych spodni to wyzwanie,więc bije brawa za pracę :)
OdpowiedzUsuń