Główna szafa, wypchana materiałami, tasiemkami, wypełnieniami, gumkami, guzikami itd. Jest w niej dosłownie wszystko oprócz filcu i pudełka z masą dodatków, schowanego w innej szafce.
Złapałam się też na tym, że z racji braku miejsca mam poupychane materiały, gdzie się da. Proszę bardzo - w szafce pod telewizorem mam polary i bajzel do uporządkowania:
Nawet w pawlaczu trzymam tkaniny. Te są na zesłaniu, bo przykładowo chciałam mieć 2 lata temu spódnicę ze skóry węża i sobie taki materiał kupiłam. A później stwierdziłam, że w sumie to nie będę miała, gdzie jej ubrać, więc zakup okazał się nieprzemyślany i materiał leżakuje. Mam parę takich biedaków. Chyba zrobię jakieś rozdanie, bo na pewno komuś by się niektóre tkaninki przydały.
Tymczasem kupiłam sobie książkę o patchworku i zamierzam uszyć ze skrawków materiałów patchworkowe poduszki na łóżko. Przydałby się w moim domu jakiś powiew świeżości. Chciałabym uszyć poduszki w jakichś żywych, energetycznych kolorach. Myślę, że znajdę takie tkaniny w moich szafkach. Tak wygląda książka:
A to są wzory z książki, które mi się najbardziej podobają:
Mam nadzieję, że sobie poradzę. Nigdy wcześniej nie uszyłam żadnego patchworku i nie mam ani specjalnych linijek, ani maty, ani noża do krojenia. No ale jak nie spróbuję, to skąd będę wiedziała, czy mi wyjdzie:)
A na koniec wklejam zdjęcie przepięknego liska z Projektowni Jednoiglec, który ciągle "chodzi mi po głowie". Ten wzór to moje marzenie. Jak opanuję podstawy, to na pewno uszyję sobie takie poduszki. Piękny, prawda?
Co jakiś czas wchodzę sobie na tę stronę, żeby go sobie obejrzeć. Wariatka;)