A mnie trochę nie było i mam mnóstwo zaległości w czytaniu blogów. Na
liście czytelniczej widzę tyle postów, że zakasam rękawy i biorę się do
czytania. A już się tłumaczę, dlaczego mnie nie było. Powodów jest wiele, ale skupię się na jednym, bo może się to komuś przyda.
Zapisałam się na zajęcia z pływania i co drugi dzień
musiałam jeździć na basen. Nie to, że nie umiem wcale pływać. Umiem,
tylko tak pływam, że strach patrzeć. Strach, że się uduszę. No i przez
całe życie pływałam tylko żabką, bo się bałam głowę włożyć pod wodę. A
że mam ostatnio problemy z kręgosłupem, to lekarz kazał mi zrezygnować z
siłowni i wziąć się za pływanie. Tylko jak tu pływać, jak ja się duszę,
myślę sobie. Szukałam, szukałam w internecie i trafiłam na ofertę
specjalną na gruperze. Zajęcia z pływania dla dorosłych - doskonalenie pływania kraulem, na grzbiecie, delfinem itp. Tutaj link. Bałam się bardzo, ale zaryzykowałam, wykupiłam i poszłam. Oczywiście byłam pewna, że już po pierwszych zajęciach stwierdzę, że to nie dla mnie i że się nie nadaję i żadnego pływaka ze mnie nie będzie. Okazało się jednak, że połowa osób w ogóle nie umiała pływać i uczyła się wszystkiego od podstaw. Od razu zrobiło mi się raźniej, bo wiedziałam, że nie będę ostatnia "w rankingu". Prowadzący zajęcia okazał się baaardzo wyrozumiały, wiedział, czego się boimy i jak te lęki pokonać. Był z nami w wodzie i pokazywał ćwiczenia, które mieliśmy robić - głównie pomagające prawidłowo oddychać i stosować właściwą technikę pływania. Jeśli ktoś by mi wcześniej powiedział, że takie zajęcia mi pomogą, to pewnie bym nie uwierzyła. Pokonałam lęk przed wodą i zrozumiałam, jakie błędy popełniałam podczas pływania. Człowiek myślał, że pływa jak ryba (no może oprócz tego, że się dusi), a tu nagle ktoś znajduje błąd na błędzie. Byłam tylko na czterech zajęciach, a pływam o niebo lepiej i co najważniejsze, nie męczę się. Trzeba po prostu zastosować inną technikę oddychania i poruszania się. Niesamowite... Piszę o tym po to, żeby Wam polecić tę szkołę. Nazywa się Szkoła Pływania Fregata Swimming i naprawdę warto się tam zapisać. Ja chodziłam na zajęcia w Poznaniu, ale możliwe, że w innych miastach są inne szkoły z taką samą ofertą. Gorąco polecam wszystkim, którzy boją się wody!
Mi to nawet ta szkoła nie pomoże ;) Mąż ratownik, syn trenuje pływanie, a ja się boję ;) Cieszę się, że pokonałaś lęk i powodzenia na dalszych zajęciach :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też się bardzo bałam i myślałam, że nic z tego nie wyjdzie, że na pewno po pierwszych zajęciach zrezygnuję, ale okazało się, że trafiłam na właściwego nauczyciela, który pomógł mi pokonać ten strach. Po tych zajęciach wierzę, że naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych:) Ten strach siedzi po prostu w głowie. Jak to sobie przetłumaczysz i odpowiednio się nastawisz, to na pewno Ci się uda! Wierzę w Ciebie! :)))
UsuńGorąco pozdrawiam!!!
O tak oddychanie to podstawa ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że mam za małe płuca i dlatego się duszę podczas pływania :) Ech...
UsuńSylwia, jak podobają Ci się moje kartki,to weź udział w moim Candy! Może Sowy będą Twoje;) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńKurka, za późno:(
UsuńWitam. Zapraszam na bombonierkową zabawę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńhttp://beatybombonierka.blogspot.com/2013/02/dam-drapaka.html
Też przymierzam się do lekcji pływania, nie mam żadnych obaw, ale mam pełną świadomość, że to moje pływanie wymaga interwencji kogoś kto się zna i poprawi.
OdpowiedzUsuńNa pewno! Trzymam kciuki i powodzenia! :)))
UsuńCZEKAMY NA DALSZE POSTY....;) POZDRAWIAM;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Kochana, powoli odgrzebuję się z natłoku spraw i wracam do świata żywych:) Bardzo mi miło, że do mnie zaglądasz:)))
UsuńGorąco pozdrawiam i całuski dla Maksia! :)
Jejku jak dobrze że napisałaś, ostatnio jestem taka zakręcona że mi się Twój blog "zgubił" i nie mogłam Cię znaleźć...co do pływania, też nie lubię moczyć głowy ;P
OdpowiedzUsuń