8.04.2013

Zagubiona w akcji wraca do życia! :)

Kochani! Mam Wam tyle do opowiedzenia, że nawet nie wiem, od czego zacząć:) Może od początku;) Już się tłumaczę, gdzie się podziewałam tyle czasu i dlaczego nie pisałam. Otóż nagle, niespodziewanie i zupełnie nieplanowanie zmieniłam pracę i to pierwszy raz nie ja szukałam pracy, a praca znalazła mnie. Oferta bardzo dobra, więc długo się nie zastanawiałam. A że praca w innych godzinach, niż poprzednio, daleko od domu, a nie po sąsiedzku, jak poprzednio, to zupełnie wywróciła do góry nogami całą moją organizację dnia. I nie nadążałam praktycznie z niczym. Ani z gotowaniem, ani praniem, prasowaniem, a tym bardziej z szyciem. Wszystkie konieczne czynności wypełniały ten niewielki skrawek czasu, jaki zostawał po powrocie z pracy i nie było szans, żeby spokojnie usiąść i coś uszyć. Szczerze mówiąc, byłam nawet trochę podłamana, bo jak tu żyć, jak nie można znaleźć chwili na to, co się kocha. Jak widać, na przeorganizowanie wszystkich spraw potrzebowałam dwóch miesięcy, bo tak naprawdę dopiero teraz mogę powiedzieć, że wychodzę na prostą. W weekend udało mi się stworzyć prawie 3 owieczki. Prawie, bo trzecia czeka jeszcze na doszycie rączek i uszu, ale jest dobrze! Tak się cieszę, że znów wszystko wraca do normy. Jak tylko je sfotografuję, wrzucę zdjęcia na bloga. Teraz jest więcej światła, więc w końcu zdjęcia będą pewnie wychodziły lepsze.

Muszę Wam powiedzieć, że w życiu bym nie pomyślała, że mimo tak długiej nieobecności, ktoś jeszcze do mnie zagląda. Jest mi tak miło, przemiło:) I bardzo Wam dziękuję, bo to dla mnie ogromnie ważne. Jesteście wierni jak prawdziwi przyjaciele! Dziękuję:* I bardzo gorąco witam nowe osoby, które dołączyły do grona obserwujących. Mam nadzieję, że się Wam u mnie spodoba i zagościcie na dłużej.

I muszę się pochwalić, że udało mi się spotkać na żywo z jedną super Blogerką, Moniką z Domu za końcem świata. Od dawna obserwowałam i podziwiałam rzeczy, które tworzy, a okazało się, że mieszkamy w tym samym mieście, więc pewnego razu umówiłyśmy się na kawę. Była straszna pogoda, lało jak z cebra. Monika przyjechała ze swoją przesłodką córeczką, tak śliczną, że można by ciągle na nią patrzeć i aż sama buzia się uśmiecha. Tak pogodne, radosne dziecko:) I krążyłyśmy od kafejki do kafejki w tym deszczu, bo albo był gdzieś remont albo zamknięte. Początek trochę pechowy, ale jak już usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać, to jakby czas stanął w miejscu. Okazało się, że studiowałyśmy na tej samej uczelni i w ogóle mamy wiele wspólnego. Cały czas jesteśmy w kontakcie. Fajnie jest spotkać bratnią duszę!:)

Gorąco Was pozdrawiam i życzę wiosny, bo tego nam chyba najbardziej potrzeba!

8 komentarzy:

  1. Niecierpliwie czekam na zdjęcia owieczek:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że wróciłaś :) Czekam na owieczki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w nowej pracy oraz udanej organizacji. Czekam na zdjęcia owieczek :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj po przerwie :))) Pozdrawiam wiosennie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakaś nieogarnięta jestem :). Dopiero teraz odkryłam ten post. Nie mogę się odkopać z blogami na liście czytelniczej, nie mam pojęcia, dlaczego nie mam Cię na pasku bocznym? Jestem pewna, że Cię dodawałam (i to nawet już chyba kilka razy). Czy to bloger czy ja mam takie realistyczne sny?? Teraz dodaję na pewno w realu, więc jak następnym razem się nie wyświetlisz, to drżyj Bloggerze! Super Cię widzieć w sieci i czekam baardzo na owieczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, a wiesz, że jak chciałam odpowiedzieć na Twój komentarz, to mi się też coś zacięło i chyba z pięć minut wojowałam, zanim Blogger zareagował? Przyznaj się, co tam u niego przeskrobałaś?;)

      Usuń
  6. A tutaj jest przecudna owieczka, którą Gabi dostała od Cioci Sylwii: http://domzakoncemswiata.blogspot.com/2013/04/projekt-303.html

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze:)