Uszyłam lalę z wykroju na
kota i
małpkę. Trochę przerobiłam głowę, dorobiłam włosy itp. Pierwszy raz w życiu szyłam lalkę i muszę przyznać, że to dużo trudniejsze od zwierzątek, bo one mogą wyglądać, jak zechcę, a lala jednak musiała mieć ludzką twarz;)
Przy okazji uwolniłam trochę tkanin i guziki, które od dawna czekały na swoje 5 minut;)
A wieczorami zszywam sobie heksagony:) Tak, tak, nadal jestem w gorączce patchworkowej:)
Cudna jest!
OdpowiedzUsuńAle Lala! Prześliczna! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Ciotka;)
UsuńDziękuję, Kochane:*
OdpowiedzUsuńCudna lala. Jest bombowa :))
OdpowiedzUsuńAle cudna :) Idealna przytulanka dla malucha.
OdpowiedzUsuńPiękna lala, a poducha bomba ale ja bym się chyba jej nie podjęła, dopiero uczeń się Szyc i nie zawsze wychodzi mi to prosto a tu tyle elementów, ale efekt bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńLala świetna.. :D
OdpowiedzUsuń